Girls.js – weekend z JavaScript

W momencie gdy piszę tego posta dziewczyny już siedzą i programują. Tak, w Poznaniu właśnie rozpoczęły się Girls.js. Dwudniowe, darmowe warsztaty dedykowane kobietom i poświęcone nauce programowania w języku JavaScript.

Nie ma mnie tam (jeszcze), ale wiem, że na sali zobaczę kilka znajomych twarzy zarówno wśród organizatorek jak i uczestniczek.

Szczególnie cieszy mnie ten drugi fakt.

Nie, żebym nie cieszyła widząc organizatorów (mam nadzieję, że tego tak nie odbiorą). W naszej poznańskiej społeczność IT, w tym tej związanej z inicjatywami kobiecymi jest sporo zaangażowanych osób (kobiet i mężczyzn). Dobrze się co jakiś czas spotkać zobaczyć, porozmawiać, razem coś zdziałać. Na widok znajomej twarzy człowiek się jakoś tak szerzej uśmiecha. Nie ważne czy dostrzega kawałek znajomego człowieka na meetupie czy gdy przechodzi ulicą 😉

Tylko, że oni już tu są od dawna. Największa przygoda rozpoczęła się dla tych, którzy startują nauką programowania, a z taką społecznością możliwe, że spotykają się po raz pierwszy.
Szczególnie cieszę się na myśl, że wśród uczestniczek będą dwie moje przyjaciółki z czasów szkolnych. To trochę moja zasługa.

W ciągu ostatniego roku udało mi się przynajmniej 3 dziewczynom pomóc w nauce programowania i rozpoczęciu kariery informatycznej / technologicznej. 3 osoby, które znam osobiście. Ciekawe czy wirtualnie też mi tak dobrze idzie? ;D

Girls.js – co, gdzie, jak?

Wracając do warsztatów – Girls.js to kolejna kobieca inicjatywa, której celem jest przyciągnięcie kobiet do IT, zmniejszania tzw. gender gap. Uzupełnienie dosłownie luki płciowej, polegającej na rozbieżnościach między kobietami i mężczyznami w różnych obszarach (to bardzo szeroki temat, nie ograniczający się tylko do branż technologicznych i dotyka zarówno kobiet jak i mężczyzn – ale o tym innym razem).

Girls.js to świetna okazja, by spróbować czegoś nowego – na
uczyć podstaw JavaScriptu pod okiem mentorów. Dobry czas by nawiązać nowe znajomości, rozwiać ewentualne wątpliwości pt. „czy IT jest dla mnie?”, czy nadaję się do programowania?”.

Wszystkie warsztaty, z którymi miałam do tej pory do czynienia odbywają się w przyjaznej atmosferze, którą abolutnie uwielbiam i w momencie, gdy to piszę, żałuję, że w tym razem pojawię się tylko jako prelegentka w niedzielę (a już w ogóle zazdroszczę uczestniczkom super koszulek, sic!(na zdjęciu Monika, organizatorka)).

W Poznaniu Girls.js odbywa się na terenie kampusu Morasko, należącego do Uniwersytetu Adama Mickiewicza, który już nie raz gościł wydarzenia programistyczne.

Jeśli nie udało Ci się dostać na warsztaty, w ogóle nie mogłaś się pojawić (lub nie mogłeś ze względu na kryterium płci) – nic straconego. Polecam wejść na stronę organizacji i skorzystać z udostępnionych materiałów: https://girlsjs.pl/#materials. Natomiast moją prezentację o rolach w IT na pewno udostępnię w najbliższym czasie na blogu.

Czasami natrafiam na różnego rodzaju krytykę takich krótkich kursów.
W 2 dni nie da się nauczyć programować w Js – prawda. Tak jak nie da się nauczyć tego w Pythonie czy Ruby i nikogo nie chcę okłamywać, że się da 😉

Za to 2 dni wystarczą, aby poznać podstawy i koncepcję, a co ważniejsze załapać bakcyla do dalszej pracy własnej. Można nabyć nowe umiejętności i zastanowić się jak je wykorzystać w swojej karierze, w tym do zmiany ścieżki kariery (stąd też temat mojej prezentacji).

Warsztaty w innych miastach

Możliwe, że po przeczytaniu tego posta pomyślisz z goryczą „u mnie w mieście takich rzeczy nie ma” 🙁

W takim razie jesteś pierwszą osobą, która może to zmienić! Chcesz, by inicjatywy programistyczne pojawiły się u Ciebie – bądź osobą, która je rozpocznie. Nie musisz umieć programować, by zostać organizatorem takiego wydarzenia. Wzorując się na Girls.js, WarsawJS, PyRa (Poznań Python Programmers), Django Girls, Rails Girls, JUG (Java User Group) czy innych wydarzeniach możesz stworzyć pierwsze spotkanie. Śmiało odzywaj się do organizatorów w innych miastach, na pewno podpowiedzą Ci jak stworzyć siostrzaną społeczność w innym mieście.

Post scriptum o gumowej kaczuszce

back-end developerka

Skąd się wzięła kaczucha?

Kaczuszka bardzo dobry przyjaciel programisty, który zawsze wysłucha cośmy tam narobili w kodzie, gdy wszyscy dookoła mają nas już dość. Kiedyś stwierdziłam, że moja kaczuszka potrzebowałaby swojej koczuszki jako psychoterapeuty 😉
Aktualnie przy moim biurku siedzi różowy jednorożec, chociaż rzadko korzystam z jego pomocy.

Tylko o czym to ja właściwie mówię? A tak – metoda debuggowania kodu za pomocą gumowej kaczuszki doczekała się swojej strony na wikipedii, która wam wszystko wyjaśni.

programistkę back-end narysowała Jagoda Wielbacka