Wegańskie rogale marcińskie – gdzie kupić i jak smakują

Na wstępie chcę uczciwie zaznaczyć, że nigdy nie byłam wielką fanką rogali świętomarcińskich. Jednak w Poznaniu to absolutne „must-eat” listopada, a wpis ten jest szalonym pomysłem z okazji 3 miesięcy mojego roślinożerstwa.

Zwykle „pierwsze” rogale pojawiały się u mnie w domu po Wszystkich Świętych. Typowym widokiem cmentarza junikowskiego są stoiska cukiernicze sprzedające rury, pierniki i czasem rogale. Po pierwszym listopada w cukierniach pojawiają się wyroby rogalopodobne, dlatego, siłą rzeczy, zanim następowała rogalowa kumulacja 11-listopadowa to ja już miałam dość.

Rogale marcińskie przy cmentarzu

To naprawdę tak wygląda. Przy cmentarzu można sprawić sobie rogale i gofry, a dla bardziej wymagających golonkę z grilla czy bigos podany na eleganckim plastiku z pajdą chleba ze smalcem. Jeszcze ktoś ma problem z obchodzeniem Halloween, gdy pod cmentarzem trwa jarmark? Zdjęcie: lazarz.pl

Warunki „bycia rogalem”

Chociaż dla większości Polski poznańskie rogale to po prostu przerośnięte rogaliki z białym makiem, istnieją jasne wytyczne, które rogale „rogalem świętomarcińskim” są, a które zdecydowanie nie. By dana cukiernia mogła szczycić się posiadaniem receptury na „prawdziwe” rogale marcińskie musi co roku spełnić warunki certyfikatu regionalnego specjału, którego nadzoruje Cech Piekarzy i Cukierników w Poznaniu. Nasuwa się pytanie jak rozpoznać rogala?

rogale_marcinskie

Zdjęcie: Cukiernia Natura, rogalemarcinskie.pl

Prawdziwy rogal świętomarciński w skrócie:

  • waga: od 150 do 250 gramów
  • jasnobrązowy kolor, posmarowany lukrem  i posypany orzechami
  • ciasto półfrancuskie
  • bazą nadzienia jest tylko biały mak, 80% margaryna oraz kilka innych dodatków
  • kosztuje od 30zł za kg

Nigdzie nie znalazłam, by Cech uszczegółowił składniki ciasta (nawet bez proporcji) czy zobowiązał cukiernie do dodawania śmietany do nadzienia. Z powyższego spisu wynika, że nie ma przeciwwskazań, aby wegański rogal został oficjalnym rogalem świętomarcińskim 😀 Czy to nie super wiadomość?

Wielki test wegańskich rogali marcińskich

To czas przyjrzeć się co poznańscy weganie mogą w tym roku spróbować. Od razu jednak ostrzegam, nie jestem krytykiem kulinarnym, a do tego jak wspomniałam na początku nie jestem fanką rogali, chociaż w tym roku nie zdążyłam się nimi przejeść. Dodatkowo między testowanymi rogalami były duże, kilkugodzinne przerwy, więc nie można posądzić mnie, że się zasłodziłam w trakcie i przez to, któryś rogal został niesprawiedliwie oceniony. Test rogali jest dla mnie i dla osób, które po prostu ciekawi, gdzie rogala mogą kupić i jakiego widoku się spodziewać. Mam nadzieję, że będzie pomocny.

Moim głównym zarzutem do niewegańskich rogali jest fakt, że są zbyt ciężkie – ciasto półfrancuskie i gęsta, słodka, intensywna masa sprawiają, że dla mnie pół tradycyjnego rogala = mdłości.

rogaleweganskie

rogaleweganskie2

Zemsta w kuchni

To u nich dostałam pierwszego rogala, a jest to rogal „spod lady”. Byłam o nieprzyzwoicie porannej porze w środę (przed 8!), żeby go odebrać (doceniam również poświęcenie Amandy, by go przywieźć). Zapakowany w pudełko przetrwał nietknięty ze mną zajęcia na uczelni, choć nie było łatwo. Reprezentant Zemsty ma kształt najbardziej zbliżony do półksiężyca i zdecydowanie najwięcej masy makowej. W środku ładnie widoczne są pozawijane warstwy ciasta półfrancuskiego. Ponadto masa jest wolna od agresywnych rodzynek – znajdziecie jedynie małe kawałki, co dla mnie oznacza duży plus. Całość posypana orzechami włoskimi.
Adres: ul. Fredry 5
Cena: 45zł/kg.

zemsta-rogal
Rogal Zemsta w kuchni

Bez jaj

Rogala od Bez Jaj można dostać w Vege Pizzy. Właściwie wydaje mi się, że bardziej prawidłowe byłoby nazwanie go fikuśnym rogalem z białym makiem. Dyskwalifikacje w kategorii „marcińskie” otrzymałby za ciasto, które jest bardziej francuskie niż półfrancuskie, jednocześnie jednak nie uważam tego za wadę. Ciasto sprawia, że rogal wydaje się lżejszy od pozostałych – mniej zapychający. Ma nieregularny, domowy kształt.
Na zdjęciu nadzienia jest dość mało – wyjaśniam, że nieszczęśliwie ukroiłam, bo gryząc dalej miałam go znacznie więcej. Stosunek nadzienie – ciasto jest w porządku. W masie spotkamy rodzynki w całości (chyba), a sama masa jest mniej słodka niż w pozostałych rogalach, ale nie nie nazwałabym go przez to bardziej fit. Jeśli Agata czytała wytyczne Dumy Regionu, to bardzo do serca wzięła uwagę, że rogal musi być „grubo posmarowany pomadą” 😉 Posypką są orzechy włoskie i migdały.
Adres: ul. Głogowska 29
Cena: 7zł/sztuka.

bezjaj_rogale
bezjaj_rogal

Wypas

Ich rogal prezentuje się chyba najlepiej – ma ładny symetryczny kształt i wagę ok. 220g. Masy jest mniej niż w rogalu Zemsty, ale na pewno nie za mało. Zresztą w pewnym sensie te rogale najbardziej kojarzą mi się z tymi niewegańskimi. Masa jest bardzo gęsta, bardzo ciężka i bardzo słodka. Ma wyraźny owocowy aromat, który dla mnie smakuje trochę sztucznie. Ponieważ jako jedyni podali pełny skład rogali na facebooku przypuszczam, że winę za ten stan rzeczy ponosi skórka pomarańczowa i duża liczba rodzynek w masie makowej. Jedząc go zastanawiałam się „no co jest nie tak” i chyba przez ten owocowy aromat trochę czułam się jakbym jadła drożdżówkę. Ciasto jest tradycyjnie półfrancuskie, a rogal został posypany orzeszkami ziemnymi.
Adres: ul. Jackowskiego 38
Cena: 13zł/szt lub 11zł przy wcześniej złożonym zamówieniu.

wypas_rogal
wypas_rogale_marcinskie

Inne miejsca, w których zjecie rogala

Chciałabym rozbudować ten wpis i może jutro się jeszcze uda. Wegańskie rogale czekają jeszcze Porażce na ul. 23 Lutego 29/33 po 6zł za sztukę oraz w cukierni Słodkie Bez Cukru ul.Kwiatowa 11, gdzie rogale są nie tylko wegańskie, ale także bezglutenowe.
Rogala roślinnego, można też zjeść w klubokawiarni 239 przy ul. Sczanieckiej 10/2.

Legenda miejska głosi, że Je sus (ul. Taczaka 22) również będzie w posiadaniu rogali, jednak informacji tej próżno szukać na facebooku, na pytanie priv nie odpowiadają, w komentarzach to samo.
Jeśli ktoś jesusowego rogala widział, może potwierdzić jego istnienie w komentarzu czy zostawić swoją recenzję (może nawet ze zdjęciem?).

Oceny końcowe

Wszystkie rogale oceniam lepiej niż tradycyjne rogale.

Gdybym przyznawała certyfikat Duma Regionu to certyfikowanym wegan-marcińskim rogalem zostałby rogal z Zemsty. Ma kształt, dużo nadzienia i całkiem wyważony smak. Mógłby być ciut wilgotniejszy, ale od 8 rano jeździł ze mną w papierowym kartonie, podczas, gdy pozostałe były później przywiezione w pudełku plastikowym, więc nie mogę mu robić wyrzutów 😉 Powiedziałabym jest to po prostu udany rogal marciński. Jak powiecie to swojej rodzinie to i tak nie zauważy różnicy.

Rogal, który pod względem bycia zapychaczem, może z tradycją stanąć do boju to rogal z Wypasu. Po zjedzonej połowie czułam się pełna, za słodzona i miałam go dość, dlatego w tym względzie na pewno może walczyć o tytuł. Jest dla mnie kwintesencją smaku rodzinnego Święta Niepodległości i dla wielu osób chyba to właśnie ten rodzaj ciężkiego ciasta będzie poszukiwany. Gdyby tak za rok było mniej skórki pomarańczowej i rodzynek…

Fikuśne rogale od Bez Jaj polecam wszystkim tym, którzy chcą po poznańsku świętować 11 listopada białym makiem, ale niekoniecznie są fanami ciężkiego charakteru rozpusty. Jeśli chcecie opychać się bez konsekwencji, to w tym roku na pewno nie powiecie „nigdy więcej nie zjem 5 rogali w jeden dzień” 😉

rogaleweganskie3