Jak (nie) zarabiać przez internet?

Prosta praca, nie wymagająca doświadczenia, wystarczy kilka godziny w tygodniu, a zarobki zależą tylko od Ciebie – hmm brzmi znajomo?

Nie chcę wyśmiewać ludzi, którzy próbują swojego szczęścia odpowiadając na kolejne tego typu ogłoszenia, bo sama kiedyś chciałam uwierzyć, że coś takiego istnieje. Sama też kilkakrotnie założyłam konto na jakimś szemranym portalu polecanym przez znajomą jako super sposób na dorabianie sobie do kieszonkowego w gimnazjum czy liceum. Raz nawet zdarzyło mi się to na pierwszym roku studiów, a raz dałam się wciągnąć do drabiny mlm przez kuzyna i jego kolegę (nie żartuje). Dlatego nie dziwię się, gdy kolejne nastolatki na ogłoszenia odpowiadają, zastanawia mnie tylko jak to się dzieje, że dorośli ludzie również dają się na to złapać.

Co tak naprawdę kryje się pod kolejnymi nagłówkami i czego się sama nauczyłam?

Sposoby zarabiania przez internet

Typy, które można wyróżnić to:

  • uzupełnianie ankiet,
  • klikanie, oglądanie reklam,
  • linki polecające,
  • oferty typu „promowanie sklepu internetowego”,
  • oraz „zostań liderem własnego zespołu” czytaj piramida MLM
  • copywriting

Niektóre z powyższych naprawdę mają sens, jeśli są przejrzyste po stronie zleceniodawcy jak i zleceniobiorcy. Z góry mówię, że jest to materiał zebrany na podstawie mojej wiedzy i doświadczenia, nie wątpię, że gdzieś, kiedyś powstały strony, na których można było uczciwie coś dostać / zarobić. Tak czy inaczej nie ma sensu dawać się oszukiwać portalom, żerujących na naiwności ludzkiej, a zwłaszcza naiwności nastolatków.

Wypełnianie ankiet i oglądanie reklam za punkty

To chyba najczęściej szukana i oferowana forma zarabiania online (pomijając oferty Oriflame, o czym wspomnę w dalszej części). Bardzo łatwo wciąga młodych, w tym niepełnoletnich ludzi, gdyż do rejestracji konta nie jest konieczne ukończone 18 lat. Dodatkowo system punktowy obiecuje proste rozliczanie: zazwyczaj każda czynność jest wyceniana punktami, a za X punktów odbieramy wynagrodzenie. Są to nagrody rzeczowe, czasem doładowania na telefon, najrzadziej realne pieniądze w formie przelewu na konto.

W praktyce, nawet jeśli strona obiecuje, że za te X punktów dostaniemy naszą wypłatę, możemy się spodziewać, że jest to trudno osiągalne, żeby nie powiedzieć niemożliwe.

Przykład z życia

GFK polonia – jest to strona całkowicie wiarygodna, badaniami rynku przez internet zajmuje się kilka dobrych lat, ale uważam, że niewart waszego czasu. Po założeniu konta trzeba jak najszczegółowiej wypełnić ankietę rejestracyjną dotyczącą gospodarstwa domowego i dokonywanych zakupów. Następnie kilka-kilkanaście razy do roku dostaniecie mailem informację o ankiecie. W większości przypadków, po odpowiedzenie na kilka pytań okaże się, że ankieta wcale nie jest do was adresowana, ale na wasze konto i tak zostanie przyznane 10 symbolicznych punktów.
Dlaczego mówię symbolicznych? Ponieważ, by odebrać jakąkolwiek nagrodę potrzeba mieć co najmniej 344 punktów. Co prawda na stronie GFK istnieje informacja, że wystarczy zaledwie 268 pkt, ale po wejściu na podstronę sklepiku z nagrodami najtańszą nagrodą jest doładowanie Hejah (do innych sieci są znacznie wyższe stawki punktowe) za kwotę 20 zł lub obieraczka do warzyw za 360punktów.

Ja po jak widać na poniższym screenie, po 4 latach dorobiłam się… młynka do pieprzu o wartości jakiś 20-25zł. Ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości jak wyglądają wartościowe nagrody rzeczowe i łatwe do zdobycia punkty i wypłaty? 😉 Dla porównania, karta rabatowa do empiku o wartości 100zł to prawie 2tys punktów.

gfk-punkt

Inny bardzo sprytny zabieg, który stosuje się w systemach punktowych to tempo zbierania punktów. Zaraz po rejestracji wydaje się, że wszystko jest super. Wita nas wiadomość, że wystarczy tylko np. 200 punktów, by otrzymać pierwszą wypłatę o wartości 50zł.
Za rejestrację dostaliśmy specjalne punktu premium np. 20pkt, za zaproszenie 10 znajomych, którzy się zarejestrują dostaniemy kolejne 50pkt.
Za każdą klikniętą lub obejrzaną reklamę tyle punktów na ile wycenił ją reklamodawca.

Na początku punkty zbiera się szybko i „przyjemnie”, co prawda nasi znajomi nie są tak naiwni jak my i nie chcą klikać, ale nic nie szkodzi, przecież klikam po kilka reklam dziennie i punkty same rosną… do czasu. Im bliżej jesteśmy granicy wypłaty, tym mniej reklam nam się pokazuje, są dni gdy, żadna reklama nie pasuje do naszego profilu. Brakuje nam już tylko kilkanaście punktów, ale jak na złość jedyna reklama jaką dziś mamy to kliknięcie w baner firmy z chwilówkami i obejrzenie 30 minutowego spotu na yt dotyczącego kredytów i oszczędzania za 0.7pkt. Koniec końców prawie na pewno zrezygnujecie tuż przed uzyskaniem progowej wartości, ale co za darmo się narobiliście na rzecz jakiegoś portalu zostaje dla nich.

zarabianieprzezinternet

Linki polecające, dedykowane i programy afiliacyjne

Nie jest to to samo, chociaż działa podobnie. Na wyżej wymienionych stronach do ankiet i reklam często dostaje się dodatkowe punkty jeśli nasz znajomy zarejestruje się przez specjalnie dla nas wygenerowany link polecający. Za każdego zarejestrowanego znajomego, który stanie się aktywnym użytkownikiem mamy otrzymać niby zysk w postaci punktów. Podobne zabiegi serwują nam sklepy internetowe, gdy przy zakupie zachęcają, by nasz znajomy też zrobił zakupy przez nasz link polecający to oboje dostaniemy zniżkę, ale tutaj cel jest zupełni inny, a zyskują zarówno kupujący jak i sprzedający. W wypadku polecania portalu na punkty / w celu zarabiania pieniędzy, nie dość, że sami dajemy się naciągać to jeszcze wciągamy w bezsensowną machinę swoich przyjaciół.

Kolejnym sposobem na zarabianie przez internet są programy afiliacyjne. W tym wypadku mamy znacznie więcej opcji do wyboru. W najprostszym wypadku również otrzymujemy specjalny link, dzięki któremu firma, z którą współpracujemy wie, że osoba, która właśnie weszła na stronę, np. dokonująca zakupu w ich sklepie online przyszła właśnie z naszego polecenia. W zamian za polecanie produktu, umieszczenia reklamy na naszej stronie otrzymujemy % od wykonanych z naszego linka zakupów. Proste i wydaje się uczciwe?

Niby tak, tylko jak sprawić, by dużo osób kliknęło w nasz link? Dobrze wtedy prowadzić bloga 😉
Da się zarobić na programach partnerskich. Najważniejsze jednak dobrać program partnerski do zainteresowań czytelników oraz swoich zasięgów.

Blog o DIY nie ma większych szans na zyski od sprzedaży pralek, ale już na polecaniu produktów konkretnej marki dla hobbystów jak najbardziej mógłby zarabiać. Innym przykładem mogą być firmy, które głównie czerpią zyski z programów partnerskich np. Picodi czy Domodi.

„Blogerki modowe polecają”

Ta metoda szczególnie kojarzy się z blogerami i niekoniecznie pozytywnie. Gdy byłam w gimnazjum, może już w liceum to na blogach szalała fala fanek sklepu SheIn, później Romowe, obecnie tę lukę wypełnia Zaful.

Powstawało pełno postów promujących te sklepy, tylko po to, by czytelnicy bloga, a raczej czytelniczki kliknęły w link z programem afiliacyjnym. Firmy zgadzały się, na prawie każdą współpracę, a za ogromne liczby odsłon z linka wysyłały… ubrania miernej jakości.

„Hejka wszystkim!!! Dziś pokażę wam zestawy ubrań proszę kliknijcie w link i zostańcie na stronie 30sekund…”

Jeśli czasem coś czytasz na blogach, to pewnie na taki wpis nie jeden wpadł Ci w oczy, a potem na innych blogach komentarze typu „Poklikasz w linki w moim poście?”.

klikanie w linki
komentarz

Powyższe sklepy swoją ofertę kierują głównie do nastoletnich, naiwnych „szafiarek” z całego świat. Z punktu widzenia dużych sklepów ich posty to darmowa reklama, bo cena wysłania jednego ubrania raz na kilka miesięcy w stosunku do zysku z zakupów ich czytelniczek jest nieporównywalna.

Platformy współpracy z influencerami

Oczywiście są programy dla blogerów, na których można zarobić. Takim programem może być np. whitepress.pl, gdzie blogerzy/influencerzy mogą założyć konto i otrzymywać oferty współpracy nad artykułami sponsorowanymi, kampaniamii czy rzeczywiście testami/recenzjami produktów. Wszystko za pieniądze i za realne stawki, a nie w zamian za ciuszek. Platforma ma wprowadzone minimalne wymagania jakościowe. Dodać się do niej możemy oczywiście na samym początku, nawet jeśli nie spełniamy warunków, ale wtedy nasz profil może nie być interesujący dla reklamodawców.

Promowanie sklepu internetowego

Super ogłoszenie, zarabiaj nawet 500zł miesięcznie w zamian za promowanie sklepu internetowego, prowadzenie facebooka (min. jeden post dziennie) itp. – przykładowe ogłoszenie z facebooka.

Nie brałam udziału w tego typu rekrutacji, ale informację mam od osoby, która brała. Oferujących tego typu ogłoszenie zazwyczaj kontaktuje się przez olx lub fb. W ramach testu twoich umiejętności nakazuje założenie fejk konta, zrobienie na nim kilku zadań, głównie polegających na polubieniu listy rzeczy z excela, dołączenia do jakiejś grupy, zaspamowania czegoś jakimiś linkami, zachęcenia innych do dyskusji lub również polubienia czegoś. Roboty w sumie na kilka-kilkanaście godzin. Po wykonaniu oddajesz dane do fejk konta, w celu weryfikacji zadania. Kontakt z ogłoszeniodawcą nagle się urywa, profil na fb jest usunięty, a hasło do fejk maila i fejk profilu zmienione. Ty nie możesz konta znaleźć, bo już jesteś zablokowana, ale Twoje testowe fejk konto żyje swoim życiem dalej.

W innym wypadku, może też być tak, że promowanie sklepu internetowego, to założenie konta na sklepie Oriflame, Avon lub innego tego typu biznesu jako sprzedawca online. Promowanie polega na reklamowaniu „swojego” minisklepu. Skąd ma pochodzić zysk? Z procentu od sprzedaży, choć mówiąc wprost kupujesz produkty taniej, a w swoim sklepie sprzedajesz w cenie katalogowej, podobnie jak konsultantka „na żywo”.

Piramida sprzedażowa MLM

MLM czyli marketing wielopoziomowy. Pamiętacie wizytówki FM Group? Opowieści o kolorowych orchideach, o tym, że nie trzeba nic robić, by zacząć zarabiać miliony, a będąc wysoko w drabinie sprzedażowej jeździ się firmowym marcedesem, na który zarabiają osoby wciągnięte przez nas w tę machinę?

fedricomahora

Nie minęło wcale tak dużo czasu, większość obecnie śmieje się z technik FM, jednak niektóre firmy (tutaj ogłoszenie od Oriflame) robią to samo i skutecznie działają na rynku od lat.

oriflame

Prawdziwa tajemnica nie polega jednak na ogłoszeniach o pracę, z których śmieje się większość z nas. Cała magia odbywa się po odpowiedzeniu przez kogoś na takie ogłoszenie. Za kilkoma zdaniami „o byciu liderem własnego zespołu, kowalem bytu itp” kryją się całkiem prawdziwe techniki manipulacji perswazji. Gdy tylko damy do siebie kontakt, możemy spodziewać się, że rekrutujący tak łatwo nie odpuści, a w kontakcie telefonicznym lub na żywo będzie naprawdę przekonujący, że to co ma do zaoferowania to prawdziwa okazja naszego życia. W kolejnym kroku okaże się, że żeby z tego dobrodziejstwa skorzystać, również należy coś zainwestować. Symboliczną kwotę, pakiet startowy etc. Nie jesteśmy jeszcze pewni? Oto dla nas ma specjalną okazję, bo pakiet, który kosztuje Xzł, dla jego członków zespołu(bo przecież on, który nas wtajemnicza jest już wyżej w drabinie) jest o połowę tańszy. I tak dalej i tak dalej, do momentu, gdy przekona Cię, że teraz to Twój czas budować analogiczną drabinę i rekrutować nowe osoby.

Jest to uproszczenie, ale powstało tyle szczegółowych opisów manipulacji MLM, w kontekście samej rekrutacji do drabiny jak i technik sprzedażowych.

Copywriting przygotowanie tekstów na zlecenie

Ostatnim punktem będzie całkowicie realna praca, bardzo różnie płatna. Bycie copywriterem ma swoje plusy takie jak praca z domu, zdalna, z każdego miejsca „na świcie” i minusy czyli bardzo różne stawki. Copywriterzy, to wcale nie blogerzy czy osoby piszące artykuły na portale (tak, też to robią, jednak to ta „przyjemniejsza” część). To osoby, które przygotowują opisy produktów sklepów, treści na strony firmowe czy opisy pod SEO. Dobry copywriter, musi umieć pisać do użytkownika, tak by czytało się go płynnie, a jednocześnie bardzo dobrze znać zasady języka polskiego. Jednak w przeciwieństwie do powyższych przykładów jest to stała praca, z której można się utrzymać.

Dajcie znać w komentarzu, czy na którąś robotę przez internet się załapałyście? 😀