Nie miałam na to czasu, zapomniałam jaki jest dzień tygodnia i miesiąc. Jestem w ferworze walki, zmieniam wszystko właściwie co zmienić mogę w moim życiu. Pracę, mieszkanie i chyba też częściowo hierarchię wartości.
Trochę zaniedbałam bloga 🙂
Dziś jednak wraca do was fit planner za sprawą Agaty i jej męża.
„Mój mąż stwierdził, że nie będzie się ruszał dopóki nie będzie miał gdzie zapisywać swoich aktywności”
Za te zdjęcia i kopa z motywacją dziękuję!
Cóż, po takiej groźbie nie miałam wyjścia – musiałam usiąść i stworzyć nową kartkę do kalendarza.
świetny pomysł, ja jakoś nigdy na to nie wpadłam.
Świetny pomysł, widziałam różne plannery ale taki fit po raz pierwszy 🙂 Cieszy oko taka rozpiska postępów 🙂
Świetna sprawa! Bardzo mobilizujące rozwiązanie 🙂
Bardzo dobre rozwiązanie taki planer. Prowadzę już dziennik żywieniowy, ale dorzucę chyba do tego Twój, aby zapisywać treningi i postępy w ćwiczeniach. 🙂
Tak publicznie, ja bym się bala, że nie podołam 😀
A tak serio – mam podobny, w bullet jourlnal, i powiem szczerze, że systematyczne wypełnianie go a potem patrzenie ile mi się udało jest mega, ale to mega motywujące (:
Ale super pomysł! A jakie ładne te plannery. ja dostałam na urodziny karnet na fitness i od poniedziałku zaczynam, także przyda się taki planner jak najbardziej.
Super pomysl, na pewno sie wielu osobom przyda. Sama bym skorzystala, ale ostatnio wciagnelam sie w tzw. bullet journal i sama zapisuje swoje 'osiagniecia’ 🙂
Jakie to ładne 😀 Będą nowe wersje? 🙂