Jedno z moich ulubionych wegańskich miejsc w Poznaniu. Nie! To jedno z moich ulubionych miejsc wśród wegańskich i niewegańskich miejsc. Jeśli szukasz pomysłu na niebanalny posiłek w miejscu stworzonym z pasją – wpadnij od razu lub daj się przekonać tym postem!
Ostrzegam – nie umiem pisać recenzji. To nie jest recenzja 😉
Wege restauracja
Choć właściciel uparcie nie chce nazwać swojego skarbu „restauracją”, to niewielki Kwadrat mógłby śmiało nią być. Wśród innych miejsc wyróżnia się, rzeczą wcale nie oczywistą, formą menu. We wszystkich wege-miejscówkach w Poznaniu aby dowiedzieć się co jest do jedzenia, trzeba postać swoje przy tablicy, najczęściej nad ladą, przeczytać co dziś mają i podjąć decyzję. Dla mnie osobiście forma bardzo niekomfortowa. Dodać do tego pytanie czy coś jest, a tego akurat nie ma… koszmar IT-nerda się rozpoczyna.
Wege z pasją i bez glutenu
W Kwadracie otrzymujemy menu, które możemy na spokojnie przejrzeć siedząc przy stoliku, a kelnerka do nas podejdzie zabrać zamówienie. W stałej ofercie są kawy, herbaty, gęste czekolady, przekąski, posiłki lekkie i te mniej, a także opcje bezglutenowe. Wszystkie porcje spore, nikt tu nie żałuje dobrego jedzenia. Pasję tworzenia tego miejsca widać na pierwszy rzut oka. Dania dnia są pomysłowe, inspirowane kuchnią z całego świata, codziennie coś innego. Kwadrat wrzuca zdjęcia, a ja nie wiem czy ich nie odlajkować na facebooku, bo przy tych pomysłach mój makaron wygląda biednie. Oprócz posiłków można śmiało wpaść na kawę, ciekawe herbaty oraz piwa rzemieślnicze, które każde Wojtek sam wybierał przed wprowadzeniem.
zdjęcie: Sojazz
Posted by KWADRAT vegan bistro & cafe on 13 lipiec 2015
Wojtek to właściciel, człowiek, który na pierwszy rzut oka mnie przestraszył, ale chwila rozmowy z nim rozbiła powierzchowność. Wysoki brodacz z kolorowo wytatuowanym rękawem, kucharz z talentem, nurek (wow!), a przy tym szczęśliwy ojciec. U jego boku – w życiu i w Kwadracie króluje Dominika.
Te jej ciasta…
*tutaj wysypuję całą masę komplementów jakie wypowiadam nad każdym ciastem*.
Uwielbiam słodkie, mogli by mnie adoptować, ale chyba już jestem za stara.
Oto prykłady, tak narobię wam apetytu 😉
Oto prykłady, tak narobię wam apetytu 😉
W witrynie czeka świeże truskawkowe „ptasie mleczko” na gryczanym spodzie – wpadacie? 🙂Posted by KWADRAT vegan bistro & cafe on 12 czerwca 2015
Z witryny znika w szybkim tempie kokosowy sernik z musem czekoladowym i truskawkami w galaretce. To że znika Spekulant jest oczywiste 🙂 Wpadajcie !Posted by KWADRAT vegan bistro & cafe on 9 czerwca 2015
Ktoś ma ochotę na obłędny mus czekoladowy z waniliowym nadzieniem i czerwonymi porzeczkami (gf)? Proszę bardzo 🙂Posted by KWADRAT vegan bistro & cafe on 12 lipiec 2015
Kwadrat to chyba jedyne miejsce w Poznaniu, gdzie zawsze można zjeść kremowe ciasto, a w weekendy prawdziwe wegańskie torty. Jeszcze do tego te wszystkie kawałki są takie wielkie i pyszne. Chwila czy ta strona nie miała być fit? Miała i jest – w Kwadracie można znaleźć ciasta bez glutenu i bez cukru. Dominika zastępuje go ksylitolem, najzdrowszym słodzikiem 😀
Właściwie, można śmiało napisać, że moja opinia jest nieobiektywna. Tak, bo jest nawet bardzo! To Kwadrat był pierwszym wegańskim miejscem, które odwiedziłam i pierwszym, które udowodniło mi, że można być wege i dogadzać swoim kubkom smakowym.
PS: Powinnam coś skrytykować? To krytykuję – nie lubię zielonego koloru, a w Kwadracie trwa wieczna wiosna.
Uh! A w moim mieście tego typu restauracji brak. :((
Ciasta to wyglądają obłędnie!
Również chętnie zostałabym zaadoptowana przez tę parę – dla takich ciast wszystko! Po Twoim opisie zaś mam ogromną ochotę odwiedzić to miejsce 🙂 Wielka szkoda, że do Poznania mam spory kawałek, ale jeśli tylko kiedyś uda mi się tam dotrzeć w ramach jakiejś wycieczki, postaram się pamiętać o tym miejscu 🙂
Te potrawy tak pięknie wyglądają… mogę zostać ich testerem smaków? 😀
Uwielbiam wegetariańskie restauracje! Mogłabym jeść w takich miejscach codziennie 🙂 Wystarczy spojrzeć na zdjęcia tych przysmaków i już wiadomo dlaczego 😉
O w mordę! Zrobiłaś tym postem genialną reklamę! Ale wygląda na to, że całkowicie zasłużoną :). Postaram się tam zajrzeć przy okazji jakiejś wizyty w Poznaniu 🙂 Pozdrawiam i obserwuję :).
a nikt mi za to nie płaci!
– miejsc z „duszą” jest coraz mniej (albo mam takie wrażenie) i je chcę raz po raz zbierać 😀
Obłędnie to wygląda 🙂
nie jestem weganką, jednak z chęcią bym się tam wybrała – wszystko wygląda przepysznie *.*
Wszystko wygląda obłędnie, aż żal, że do Poznania mam tak daleko 😛
Jak dobrze, że zawsze jest mi nie po drodze do Poznania, bo czuję, że jak bym tam poszła to już nie chciałabym wyjść z tamtąd i prosiłabym o adopcje, albo chociaż pracę na zmywaku płaconą w jedzeniu 😀
Niesamowicie apetycznie wyglądają te rzeczy – mimo, że jestem kompletnym laikiem veganowym – skusiłabym się od razu!!