Zbliża się MARZEC, pełen wyzwań, nowych planów, które warto by było zebrać w jednym miejscu. O! Na przykład zanotować je w wydrukowanym ode mnie poledancowo-fitnessowym kalendarzu.
Wiem, że dzisiaj wszyscy możemy swoje plany zapisywać w formie elektronicznej, aplikacji do tego celu jest mnóstwo, ale jednak całkiem przyjemnie jest pokreślić na kartce czy przykleić do lodówki papierowy organizer.
Mimo, że z nowym rokiem minął czas wysypu kalendarzy do wydrukowania. Zazwyczaj są one małe lub nie do końca mi odpowiadają. Fajny planner na kolejne miesiące udostępnia DesignYourLife. Zainspirowana tym pomysłem i jednocześnie potrzebując drobnych zmian (więcej miejsca na notatki dzienne) zrobiłam własny fit planner do wydrukowania. Dostał akwarelowe nagłówki, sportowe, energetyzujące kolory, akcesoria fitness i figury zamiast na rurze to na krawędziach komórek tabeli.
Miesiąc zaczynam z aktualnymi pomiarami i wagą. Będzie mnie motywował – ciekawe ile z planowanych treningów wykonam? 😉
Jeśli tak jak ja zmieniasz swoje życie i podoba Ci się mój planner to możesz go przygarnąć, wypełnić i realizować. Dodatkowo chętnie zobaczę jego wykorzystanie na instagramie – można mnie tagować @flynerdpl, na pewno wpadnę poserduszkować ;D
Pobrane, bardzo ładnie wygląda 🙂 Fajnie żeby na blogu pojawiały się figury pole dance z nazwami! Najlepiej z prawdziwymi zdjęciami 🙂 To by z pewnością pomogło w nauce niektórym osobom! 🙂 Pozdrawiam.
Świetny pomysł! Cudownie wygląda <3
Ja od dłuższego czasu sporządzam sobie listy rzeczy do zrobienia, kwestii do przemyślenia, nauczenia się. Są to plany na kilka dni bądź tygodni. Zwykłe karteczki wyrwane z bloczka.
Twój planner jest odjazdowy! Och, żeby tylko tak kolorowo i ciekawie wyglądała każda siłownia to przychodziłoby się z jeszcze większą radością 🙂
Tego bloga Design Your Life też odwiedzam i uwielbiam 😉
Pozdrawiam Cię gorąco,
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Rewizyta u Ciebei to czysta przyjemność 🙂
cieszę się, zapraszam częściej ;D
Nie planuję aktywności i żadnych ambitnych planów nie mam, ale mam nadzieję, że w marcu uda mi się wyjść na rower 😀
to już jest jakiś realny plan, chociaż chwila pada śnieg 🙁
Śliczny jest ten planner! Ja sama jestem nieco „staromodna” pod tym względem i wręcz uwielbiam wszystko zapisywać na papierze, w kalendarzu. Forma elektroniczna prowadzenia notatek typu „co mam do zrobienia” nie sprawia mi aż takiej przyjemności 🙂 Dobrze też u mnie sprawdza się pod tym względem kalendarz ścienny – koniecznie z na tyle dużymi okienkami, by dało się co nieco w nich zapisać.
Mi się marzy mieć ścianę pomalowaną farbą tablicową na korytarzu, rysować sobie wielką tabelkę i ją uzupełniać pisakiem kredowym 😀 taka fanaberia
To by było coś pięknego *.* Bardzo mi się podoba motyw ściany pomalowany farbą tablicową 🙂
nigdy nie drukowałam gotowych tabelek, chyba jestem i pozostanę zwolenniczką notowania w kalendarzu:) Z doświadczenia wiem, że gdy planuję coś na dłużej niż 2-3 dni i nie trzymam się tego (a najczęściej się nie 3mam) to łapię doła- a znowuż gdy zrobię jakąś nieplanowaną aktywność jestem wniebowzięta- więc gdy nie prowadzę „plannera” to każda aktywność jest tak jakby dodatkowa i daje mi więc ej radości hehe. wiem, że to dziwne:)
ps fotka z kompem na rurce z INSTA- MEGA!
pozdrawiam!
Dziękuję, pozycja wymagała bólu z wejściem na rurkę – i nastąpiło nagłe „ooo dlaczego teraz nie boli” – tak się usadowiłam, że mogłabym tak czytać książkę 😀 całe jednak wcześniejsze podejścia nie były tego warte.
też nie trzymam się planów mimo starań, ale teraz przynajmniej będę notować co miałam w planach 😀
Cudny planner!!!